Ostatnio pojawiło się sporo kontrowersji dotyczących sędziowania na Mistrzostwach Świata w piłce ręcznej. Jedni sfrustrowani winią sędziów za porażkę Polaków z Hiszpanią. Inni przyklaskują sędziom prowadzącym ćwierćfinał Dania-Egipt. Przyznam szczerze, że nie mam kompetencji (choć ostatnio kumpel przypomniał, że lata temu pisałem z nim egzamin na sędziego ?) do oceniania pojedynczych sytuacji, tym bardziej na takim poziomie. W tym temacie powiem tylko tyle, że bardzo łatwo jest operować ogólnikami (takie prawo kibica). Często bywa tak, że Ci, co najzacieklej dyskredytują sędziów, nawet nie przeczytają przepisów i wytycznych. Nie mówiąc już o kilkukrotnej video analizie danego zdarzenia. Ale o tym później.
Jako, że wiedzę z psychologii mam raczej niewielką, swoje przemyślenia będę opierał raczej na intuicji. Jeśli jest na sali psycholog, to zapraszam to fachowego wyjaśnienia opisanych zjawisk.
Cele sędziów i zawodników
Jaki powinien być cel sędziego prowadzącego mecz? Moim zdaniem jedynym celem powinno być sprawiedliwe i zgodne z wytycznymi sędziowanie. Tylko tyle. Według mnie sędzia nie powinien pokazywać jaki jest odważny, stanowczy czy dumny. Mówi się, że najlepszy sędzia to taki, na którego nikt nie zwraca uwagi podczas meczu. Coś w tym jest.
A jak to się ma do tego, czego zawodnik oczekuje od sędziego? Bingo! Zawodnik także chce tylko, żeby mecz był sędziowany sprawiedliwie.
Pomijam tutaj jakieś patologie w stylu: sędzia nie lubi jednej drużyny więc faworyzuje drugą, czy zawodnik jest uprzedzony do sędziego i „profilaktycznie” robi mu na złość. Takie rzeczy powinny być rozwiązywane stanowczo. Mamy erę video i szybkiego przepływu informacji więc nie powinno to być problemem.
Czego nie robić?
Jakich rzeczy oczekuje sędzia od zawodników? Wydaje mi się, że głównie tego, żeby nie przeszkadzali mu w pracy. A co zawodnik czy trener może zrobić, żeby przeszkodzić sędziemu w jego pracy?
- Notoryczne kwestionowanie decyzji (specjalnie piszę notoryczne, bo mam wrażenie, że sędziowie coraz częściej są wyrozumiali dla osób, które zakwestionują decyzje raz czy dwa w meczu).
- Próba oszukania sędziego (np. popełnianie faulu, który ciężko dostrzec, a może mieć duże konsekwencje na końcową ocenę pracy sędziego). Przykładem może być próba złapania za nogę/podepchnięcia skrzydłowego w momencie rzutu.
Jakich rzeczy oczekuje zawodnik od sędziego? Również, żeby nie przeszkadzał mu w pracy i prowadził mecz sprawiedliwie. Rzeczy, które zawodnikom i trenerom przeszkadzają w pracy (jest ich więcej, ale myślę, że dlatego, że mam dużo większe doświadczenie jako zawodnik i trener niż jako sędzia ?).
- Postawa zbyt luźna lub zbyt napięta. Sędzia, który na pełnym ludzie prowadzi spotkanie, co chwile uśmiechając się do wszystkich sprawia wrażenie tego, któremu zbytnio nie zależy. Z kolei sędzia zbyt spięty, który po faulu daje dwuminutową karę ze złością i przejęciem na twarzy będzie odebrany jako ktoś, kto uderza w zawodnika, a nie w faul, który popełnił.
- Postawa bagatelizująca/lekceważąca zawodników i trenerów. Na przykład w sytuacji, kiedy zawodnik przejęty próbuje sędziemu powiedzieć, że został podepchnięty przy rzucie ze skrzydła, a sędzia mu odpowiada: „doooobra, graj tam, nic Ci się nie stało”. Nie ma nic gorszego. I nawet jeśli sędzia jest absolutnie pewien swojej decyzji to przecież można powiedzieć: „Słuchaj, może z twojej perspektywy był to faul, ale z mojej na to nie wyglądało i nie mogłem nic zagwizdać. Zwrócę na to uwagę następnym razem, ale proszę nie sugeruj się tym i nie rozpamiętuj”.
- Brak jakiejkolwiek współpracy/interakcji z zawodnikami i trenerem. Uważam, że sędziowanie to zawsze współpraca wszystkich osób. Tłumaczenie decyzji, ostrzeganie zawodników to obowiązek sędziego. Nawiązuje tu do punktu 2 o lekceważeniu.
- Brak jednej linii dotyczącej dopuszczalnej agresji w grze. Może nie wszyscy wiedzą, ale zazwyczaj na początku spotkania sędziowie (świadomie bądź spontanicznie) wyznaczają pewną linie dopuszczalnych faulów w grze czy w ogóle karania. Często dzieje się to na przykład już przy groźniejszych atakach w pierwszych akcjach. Już wtedy zostaje podjęta decyzja, jak twarda gra będzie dopuszczalna, za co będą karne, co będzie karane. Problemem jest, jeżeli ta linia jest niespójna w trakcie meczu. Zawodnicy i trenerzy odczytują to momentalnie i słychać wtedy: „Panie sędzio, tam pan dał za to dwójkę, a teraz nie ma?!”.
- Nieprzyznawanie się do błędów lub niedopuszczanie myśli, że sędziowie mogli się pomylić. Każdy zna sędziów „nieomylnych”. To Ci, którzy zawsze mają rację i nawet przy ewidentnych rzeczach nie podniosą ręki mówiąc: „Mój błąd, powinienem puścić grę, ale pospieszyłem się z gwizdkiem”. Wielokrotnie widziałem i wiem z doświadczenia, że takie zachowanie zamyka dyskusję i zwiększa szacunek do sędziego.
Konflikt
Konflikt pomiędzy sędzią, a zawodnikami czy trenerem tworzy się właśnie wtedy, kiedy któraś ze stron wykonuje jeden z powyższych punktów. Czy w tym konflikcie ktoś jest ważniejszy? Uważam, że absolutnie nie. Mimo, że sędzia ma więcej w zanadrzu do zakończenia (niepolubownego) takiego konfliktu to nie jest on ważniejszy od żadnego zawodnika czy trenera.
Wszelkie dyskusje, decyzje czy podejście powinno opierać się o wzajemny szacunek. Nie uznaję sytuacji, w której już przed meczem trenerzy mówią, że „Ci sędziowie to na pewno nam źle będą sędziować”, albo sędziowie: „Ten trener oszołom znowu będzie się ciągle kłócić”.
To co dzieje się na boisku można traktować w kategorii pracy. Nie warto oceniać osób osobiście, a jedynie ich decyzje i zachowania. Po drugie nawet jeżeli napotkamy na duży konflikt w trakcie meczu to stawmy czoła tej trudnej sytuacji po meczu bez agresywnych zachowań czy żali od którejś ze stron.
Co robić w sytuacji konfliktowej?
Co może zrobić zawodnik lub trener?
- W trakcie meczu kulturalnie zasugerować sędziemu co do akcji, z którymi się nie zgadza (pamiętajmy, że jeżeli pretensje mamy co akcję to jest mała szansa, że to my mamy rację). Zawsze można zapytać i poprosić sędziego o wyjaśnienie decyzji. Zazwyczaj przyda się zwrot: „Panie Sędzio”.
- Bezpośrednio po meczu warto na spokojnie podejść i w kulturalny sposób wymienić spostrzeżenia. Wierzę, że jest coraz mniej sędziów „zawsze mam rację” i chętnie wysłuchają co o ich decyzjach myślą zawodnicy czy trenerzy. Co więcej, uważam, że dla sędziów to świetna okazja do tego, żeby zrozumieć jak myśli druga strona i doskonalić się w swoim fachu.
Co może zrobić sędzia?
- Analogicznie. W trakcie meczu tłumaczyć swoje decyzje, zachować profesjonalizm. Ostrzec zawodnika, że będzie musiał zainterweniować jeśli ten coś zrobi następnym razem itd. Wysłuchać, nie odcinać się od zawodników i trenerów bo to często tylko ich rozdrażni.
- Po meczu wytłumaczyć swój punkt widzenia. Jeśli trenerzy, czy zawodnicy dalej zostają przy swoim zdaniu to po prostu zaproponować, żeby „zgodzić się nie zgodzić”. Można powiedzieć, że się przejrzy nagranie po meczu i wymieni uwagami za kilka dni. Wziąć kontakt, zadzwonić, wysłać maila. To nic nie kosztuje, a znaczy bardzo wiele i buduje relacje, gdzie najważniejszy jest szacunek.
Co może zrobić kibic?
Tutaj dochodzimy do drażliwego tematu. Ja wiem, kibice mają swoje prawa i mogą oceniać mecz pod kątem emocji. Niemniej, gdy widzę jak to wygląda, kibic rzadko jest obiektywny, bo najczęściej wspiera jedną drużynę. Sam jak czasem oglądam mecz z moim tatą to mam wrażenie, że gdyby sędziowie słuchali jego podpowiedzi to w każdym meczu Polska Reprezentacja wygrywała by kilkunastoma bramkami, a rywale mieliby przerywaną każdą akcje przez jakiś błąd własny.
Dlatego zanim zaczniemy wygłaszać, jak to ktoś został „oszukany” przez sędziów warto poznać przepisy. Zapytać co ktoś inny sądzi o tej akcji. Wystarczy zrobić wycinek akcji, która dla nas jest kontrowersyjna, obejrzeć ją kilka razy i podeprzeć się przepisami. W środowisku jest coraz więcej sędziów, którzy są bardzo kontaktowi i udzielają się np. w mediach społecznościowych (pozdrawiam środowisko twitterowe ?).
A gdy już wszystkie powyższe metody zawiodą?
Są sytuację, że faktycznie czy to sędziowie czy zawodnicy/trenerzy notorycznie łamią zasady wzajemnego szacunku. O ile sędzia ma w ręku argumenty w postaci czerwonych kartek, czy opisów w protokole o tyle wydaje się, że druga strona jest bezradna. No właśnie, wydaje się. Moim zdaniem w powyższej sytuacji każdy pokrzywdzony może sporządzić analizę meczu – pokazać jego fragmenty wraz ze swoim komentarzem i wysłać do organów odpowiedzialnych za wystawianie/promocje sędziów. Pamiętajmy, że to klub jest poniekąd pracodawcą sędziego. Nie każdy sędzia, nawet o najszczerszych chęciach musi być awansowany do najwyższych klas rozgrywkowych, tak jak nie każdy zawodnik czy trener. Niech decydują kompetencje.
I tutaj mam wrażenie przechodzimy do szerszego problemu. Przez wiele lat (nadal czasem jest to widoczne) kluby nie miały żadnego wpływu na poprawianie umiejętności sędziów, a wszelkie protesty czy uwagi kończyły gdzieś w próżni. Do tego dochodziły niektóre awanse sędziów, co do których spora część środowiska miała wątpliwości. Myślę, że jest w interesie klubów, ale także dobrych i ambitnych sędziów to, żeby to było bardzo transparentne. Wiem, że istnieje zdecydowana większość sędziów, którzy nie chcą iść żadną drogą na skróty.
Czy to co napisałem powyżej jest utopią? Pewnie biorąc całościowo trochę tak. Każdy człowiek ma jakieś swoje przywary w normalnym życiu i często wychodzą one także w trakcie pracy (czy to praca zawodnika, trenera czy sędziego). Uważam natomiast, że polepszanie relacji na linii sędziowie – kluby leży w interesie wszystkich. Wierzę, że można wprowadzić pełną transparentność ocen sędziowskich oraz analizy spornych sytuacji (jeśli to jakimś cudem dojdzie do Związku czy decydentów to bardzo chętnie podzielę się pomysłem od strony technicznej jak można to zrobić ?). Pamiętajmy, że emocje w trakcie meczu (nawet te kibicowskie) wynikają głównie z ważności jaką ma dla nas dane wydarzenie. Bądźmy wyrozumiali, ale kiedy emocje opadną („jak po wielkiej bitwie kurz”) oceniajmy siebie nawzajem racjonalnie przez pryzmat podejmowanych decyzji, a nie tego kto te decyzje podjął i na czyją korzyść.