Obiło mi się gdzieś ostatnio o uszy, że największe kluby w profitowych dyscyplpinach zatrudniają na stanowiska statystyków/analityków ludzi z wykształceniem fizycznym czy matematycznym. Zebrania wielu osób odpowiedzialnych za taktykę, latające drony rejestrujące poruszanie się zespołów po boisku. Szukanie nawet małego detalu, który w końcowym rozrachunku może przynieść zwycięstwo, chwałę i wielkie pieniądze.
To walka o kilka procent. Kilka procent szans, kilka procent nadziei. Nadziei, że jeśli zrobi się coś lepiej od rywala to będzie się górą.
Hipotetycznie. Są 2 równorzędne zespoły. Zawodnicy o podobnej klasie, trener z podobną wiedzą, treningi o podobnej jakości. Gdzieś w wirtualnym świecie, można przypisać tym zespołom przed meczem po 50% szans na zwycięstwo. Czy to znaczy, że ten mecz będzie zawsze wyrównany? Czy to znaczy, że jeśli przeanalizujesz lepiej przeciwnika i przygotujesz swoich zawodników lepiej taktycznie to zdobędziesz tych kilka procent przewagi i wygrasz mecz? No, niezupełnie. Chcemy jednak wierzyć (i prawdę mówiąc jest to całkiem prawdopodobne), że analizując przeciwnika oraz regularnie grę swojego zespołu zwiększasz swoje szanse na zwycięstwo w każdym kolejnym spotkaniu.
Co w sytuacji, kiedy do rywalizacji przystępujesz z pozycji mocnego underdoga i masz, powiedzmy, 10% szans na zwycięstwo? Czy warto w ogóle coś robić? Moim zdaniem zawsze warto. Po pierwsze, kiedyś, mając takie szanse – wygrasz, a jeśli zwiększysz je choćby o te kilka procent – wygrasz częściej. Po drugie zawsze można potraktować to jako lekcję i naukę, a także inwestycję w przyszłość.
Ale dlaczego mówię tylko o kilku procentach? Co się stało z resztą? Ano reszta to po prostu szereg wielu (niezliczonych) czynników, takich jak: zawodnicy, jakość treningów, nastawienie, dieta, aktualne rodzinne problemy zawodników itd. Na wiele z nich mamy wpływ i powinniśmy je zawsze poprawiać. Ja skupię się jednak na przygotowaniu taktycznym, analizie przeciwnika i wideoanalizie dla zespołu.
W momencie kiedy szczyt sportów zespołowych poszedł tak niesamowicie do przodu z technologią, trenerzy, analitycy, skauci, mają wręcz nieograniczony dostęp do meczów, danych i statystyk. Jeśli jesteś selekcjonerem Realu Madryt to zapewne masz osoby, które na pełny etat martwią się, żeby twój zespół zdobył przewagę technologiczną, przewagę w dostępie do informacji czy w innowacjach. Dostaniesz na biurko dwudziesto stronnicowy raport o kolejnym rywalu i statystykach zespołu oraz fragmenty video , na które pasuje zwrócić uwagę. Natomiast nie jest to niczym złym, raczej motywacja dla wszystkich, żeby do takiego poziomu dojść poprzez lata swoich analiz i wyciągania wniosków.
Jeśli jednak nie masz ogromnego zaplecza, a praca trenerska jest twoją pasją masz wybór: możesz zawalczyć każdego tygodnia o kilka procent lub próbować zaklinać rzeczywistość, czarować i mieć nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
W ostatnim czasie przygotowywałem analizy video związane z przeciwnikami, ale także taktyką zespołu ligowego w piłce ręcznej. W tym czasie doszedłem do kilku ciekawych wniosków, które komuś kto chciałby zacząć przygotowywać się pod przeciwników, mogą posłużyć jako wskazówki. Nikt nie przeszkolił mnie jak to robić, kierowałem się raczej zdrowym rozsądkiem, analizą opinii na temat tego co robię i kilkunastoletnim doświadczeniem w piłce ręcznej jako zawodnik, a ostatnio także jako Trener. Chyba nawet ciężko byłoby znaleźć jakiegoś mentora – Ci zarezerwowani są raczej dla klubów z Topu – przynajmniej w interesującej mnie dyscyplinie.
Postanowiłem stworzyć listę rzeczy, która moim zdaniem jest kluczowa w kontekście analizy meczy. Osadzę je dla ułatwienia w ukochanej mi dyscyplinie – piłce ręcznej, niemniej zbiór jest raczej uniwersalny – wystarczy, że zamienisz momenty mówiące o specyfice dyscypliny na swoją (na przykład rzut do bramki na rzut do kosza) i powinno zadziałać. Choć wierzę, że każdy zainteresowany może wynieść z tej listy coś dla siebie, będzie ona głównie skierowana do trenerów nie posiadających dużego zaplecza, często drużyn amatorskich. Zresztą, ostatecznie chodzi tylko o te kilka procent. Nie ważne czy dadzą one Ligę Mistrzów czy jedną zgrzewkę piwa więcej po meczu od wójta.
Dekalog sportowego videoanalityka.
1. Zdobądź wartościowe dane
Żeby mieć co analizować, pasuje najpierw zdobyć materiał. Idealną sytuacją jest, kiedy wszystkie mecze naszej ligi są nagrywane i wrzucane na bieząco do internetu. Ale nie czarujmy się, to dotyczy tylko najwyższych lig, a i z tym czasem jest problem. Skąd więc zdobyć materiały? Myślę, że jest wiele sposobów.
- Nagrywaj swoje mecze domowe lub nawet treningi. Dzięki temu zdobędziesz sporo video ze swoimi meczami i z tygodnia na tydzień będziesz mógł analizować grę swojego zespołu.
- Po każdym meczu wyjazdowym poproś o video z meczu. Jeśli nikt nie nagrywa, to zapytaj, czy ktoś z twojej drużyny (najlepiej nie zawodnik) mógłby nagrać mecz, którym to nagraniem chętnie się podzielisz. Wielokrotnie słyszałem głosy, że w niższych ligach ludzie nie dzielą się nagraniami, nie pozwalają nagrywać i traktują grę swojego zespołu jako jakąś tajemną wiedzę. No ale przecież Liverpool czy Barcelona nie ukrywają nagrań ze swoich meczów i w zasadzie wszystkie możesz obejrzeć. Czy stają się przez to słabsze? Mówiąc wprost, nigdy nie spotkałem się z odmową na prośbę zgrania video meczu, który był nagrywany. Myślę, że warto powiedzieć szczerze, że chcielibyśmy zrobić sobie analizę z meczu. Jeśli ktoś nas poprosi o to samo bądźmy konsekwentni i dzielmy się!
- Nawiązuj kontakty z innymi trenerami, kierownikami czy osobami odpowiedzialnymi za analizę w innych klubach twojej ligi. Zawsze możesz takie osoby poprosić o materiał, czy nawet o poradę.
- Szukaj meczy lub ich fragmentów w internecie. Wiele klubów wrzuca swoje mecze bezpośrednio do internetu. Czasem jakieś lokalne telewizje robią nagrania i wrzucaja mecze lub fragmenty. To samo zdarza się robić zespołom na swoich stronach czy fanpageu.
- Kiedy masz możliwość pójdź osobiście na mecz. Może akurat w pobliżu twojego miejsca zamieszkania gra inna drużyna występująca w twojej lidze. Co prawda raczej nie będziesz wtedy nagrywał, ale to co zobaczysz może utwierdzić Cię w twojej analizie lub dać nowe pomysły.
A które dane są wartościowe? Wszystkie, które dostarczą nam wartościowych informacji. Wiem, bardzo ogólnie. Weźmy za przykład mecze. Czy mecz sprzed 2 lat zespołu, który analizujemy jest przydatnym materiałem? No pewnie nie w całości, ale zawsze możemy wyciągnąć z niego przykładowo zagrania zawodnika, który do tej pory gra w tym zespole, a jego styl gry znacząco się nie zmienił. Sugerowałbym jednak jak najnowsze materiały i uważałbym nawet z tymi z poprzedniego sezonu. Poza materiałami video polecam związkowe strony, z których możemy się dowiedzieć jacy zawodnicy grali w danym meczu, kto rzucił ile bramek – dla przykładu Związek Piłki Ręcznej w Polsce prezentuje takie informacje na swojej stronie.
2. Zastanów się nad celem analizy.
Zanim zaczniesz przeglądać materiały w celu szukania fragmentów, które chciałbyś pokazać drużynie lub wyciągać z nich wnioski musisz odpowiedzieć sobie na jedno, ale bardzo ważne pytanie: co lubisz w życiu robić? Jak będzie wyglądać twoja analiza? Czy skupiasz się w danym momencie na zagraniach poszczególnych graczy? Obronie jednej drużyny, ataku drużyny przeciwnej, czy może na granych schematach i zagrywkach? Warto ustalić sobie jakiś plan i nakreślić czego się szuka. Nie da się (albo jest to na tyle trudne, że ja nie potrafię) analizować gry drużyny atakującej i broniącej jednocześnie. Lubię na przykład podzielić sobie moją analizę na kategorie: przedstawienie zawodników i cechy charakterystyczne, schematy rozegrań akcji w ataku, gra obronna.
3. Z kibica zmień się w naukowca.
Punkt powiązany trochę z poprzednim. Zapewne znasz to uczucie, kiedy oglądając bardzo emocjonujące spotkanie, pełne pięknych bramek po spotkaniu nie jesteś w stanie stwierdzić, czy obrońcy zagrali dobry mecz. Nazywam to trybem kibica. Analizując spotkania musisz (choć trochę) zmienić się w naukowca – bardziej analizować poruszanie się zawodników na boisku, schematy gry niż efektowne bramki. Mówiąc szczerze, często ucinałem końcówki akcji właśnie po to, żeby nie oceniać całej akcji po jej końcowym rezultacie. Zauważam, że sporo osób ocenia akcje po tym, czy wpadła z nich bramka (lub kosz) czy nie. Jestem zwolennikiem rzetelnego oceniania sytuacji i wielokrotnie po akcji zakończonej bramką zdarzało mi się zwracać uwagę na złe rozegranie, a po akcji bez bramki klaskać dając sygnał, że wszystko było dobrze wykonane. Jeśli masz wątpliwości co do tych dwóch trybów, spróbuj kiedyś skupić się na analizie na przykład dwóch centalnych obrońców jednej z drużyn. Kiedyś z okazji któregoś z meczów reprezentacji Hiszpanii w piłkę ręczną zapatrzyłem się tak na Guradiole i Morosa (moim zdaniem aktualnie najlepsza dwójka defensorów, gdy grają razem). Nie kontrolowałem akcji drugiej drużyny, nie kodowałem zagrywek, które grała. Liczyli się tylko oni. A że grali niesamowicie, wcale nie był to stracony czas. Wtedy zrozumiałem o co chodzi Trenerowi Jackowi Gmochowi, kiedy po nudnym 0:0 zachwyca się meczem pełnym walki i żelaznych zasad taktycznych.
4. Tnij materiał.
Podczas oglądania meczu zaopatrz się w jakiś podstawowy program do cięcia video na krótsze kawałki. Po pierwsze w taki sposób łatwiej będzie Ci pogrupować video tematycznie, na przykład akcje obronne i akcje ofensywne. Ponadto zachowasz uważnośc podczas analizy i zmniejszysz ryzyko przejścia w tryb ‘kibica’. I ostatecznie co równie ważne, w takiej formie będzie Ci łatwiej puszczać te materiały drużynie na videoanalizie i nie rozproszysz ludzi skakaniem po fragmentach i przewijaniem video.
5. Rób notatki.
Podczas oglądania meczy w celu analizy zawsze mam przy sobie kartkę i coś do pisania. Na bieżąco, gdy zauważam coś ciekawego i wycinam pewien fragment robie sobie do niego notatki. Przy kilkunastu czy kilkudziesięciu fragmentach możesz zapomnieć, co chciałeś przekazać w związku z danym urywkiem. Do tego może dojść stres, który można zminimalizować odpowiednio się przygotowując.
6. Nie wyciągaj pochopnych wniosków.
Punkt tyczy się szczególnie sytuacji, w których mamy niewielką ilośc informacji, czyli najczęściej niewielką ilość meczy. Jeśli czas pozwoli na przeanalizowanie Ci 2 meczy w tygodniu to już uznam, że jak na niezawodowca to naprawdę dobry wynik! Z takiej ilości na pewno jesteś w stanie wyłapać główne zagrania i specyfike poszczególnych zawodników. Nie powinieneś jednak wnioskować, że jak zawodnik oddał dwa rzuty w lewą stronę bramki to NA PEWNO rzuci tam trzeci raz (co nie zmienia faktu, że może to być wartościowa informacja dla bramkarza, że być może ten róg będzie częściej wybierany). Pamiętam jak przy jednej z pierwszych analiz zrobiłem statystykę rzutów karnych przeciwnika dla bramkarzy. Jeden z zawodników oddał 4 rzuty karne, każdy w inny róg. Dziś bym raczej zasugerował, że ten zawodnik prawdopodobnie nie będzie się trzymał ciągle jednego rogu przy rzutach karnych. Innym razem sporządziłem wykres bramek, które zdobywała pewna drużyna w danych minutach na przestrzeni sezonu. Choć kusiło mnie o dodawanie wielkich teorii do tego wykresu, na szczęście się powstrzymałem (i kupiłem książkę do statystyki).

7. Stawaj się ekspertem.
Mam tu na myśli ciągłe doskonalenie i zdobywanie wiedzy w zakresie dyscypliny sportowej, która jest w kręgu naszych zainteresowań. Gdyby nawet najlepszy fizyk czy statystyk miał przeanalizować mecz piłki ręcznej nie interesując się tą dyscypliną, miałby z tym wielki problem. Na pewne rzeczy można patrzeć w oderwaniu od wiedzy specjalistycznej ale ona w połączeniu z doświadczeniem pozwala osiągać najlepsze rezultaty. Warto się uczyć zarówno od najlepszych i analizować np. różnice w grze kadry Niemiec i Hiszpanii, ale także od tych słabszych np. ciekawy zabieg taktyczny jakiegoś trenera drużyny lokalnej w celu wyeliminowania rzutów jednego zawodnika.
8. Przedstawiaj jasno swoje wnioski i uwagi.
Pamiętaj, że nie każdy z twoich zawodników będzie w stanie na zawołanie wcielić się w rolę ‘naukowca’. Prawdę mówiąc z moich obserwacji wynika, że tych na poważnie analizujących grę i patrzących na konsekwencję zagrań jest mniejszość. Dlatego moim zdaniem warto ograniczyć fachowość stwierdzeń i dogłębne tłumaczenia kwestii taktycznych. Staraj się, żeby zawodnik zrozumiał uwagę i zrozumiał cel tej uwagi. Przykładowo gdy zauważysz, że rozgrywający ma tendencję do zawężania gry, zamiast tłumaczyć mu wszelkie skutki tego ustawienia (na przykład: ułatwienie przeciwnikom gry obronnej poprzez mniejszy ubszar do pokrycia czy mniej dostępnych opcji w ataku) może warto po prostu zasugerować, żeby spróbował grać szerzej i żeby się przekonał, czy nie będzie to dla niego wygodniejsze i skuteczniejsze dla drużyny.
9. Słuchaj zawodników.
Często po analizie będziesz czuł, że już wiesz co można zrobić lepiej i co zawodnicy twojej drużyny powinni zrobić inaczej. Wtedy często dochodzi do konfrontacji i zdanie zawodników, ich odczucia są kompletnie inne. Warto się wtedy zastanowić, czy aby nie zmodyfikować swojej opinii. Ostatecznie to zawodnicy będą na boisku i chodzi o to, żeby zapewnić im komfort taktyczny. Nie wydaje mi się dobrym pomysłem zakuwać zawodników w sztywne ramy taktyczne, których powinni się kurczowo trzymać. Dobrą praktyką może być dyskusja z zawodnikami, zadanie im pytań, co sądzą o twoich wnioskach. Pamiętaj, że nie jest łatwe stworzenie atmosfery, w której każdy będzie miał odwagę wypowiedzieć na forum to co myśli. Jest to trudne, ale szczerość jest zawsze cenna.
10. Praktyka, Praktyka, Praktyka!
Ostatni punkt, ale chyba najważniejszy. Wszystko powyższe jest bezużyteczne, jeśli zakończy się na teorii. Tylko przetrenowanie danych elementów może sprawić, że zostaną one zaaplikowane do gry zespołu. Znasz to uczucie, kiedy czytasz książkę pokazującą jakąś wiedzę specjalistyczną z przykładami i rozwiązaniami i czujesz że umiesz już wszystko? A później siadasz do zadań i kompletnie nic nie wychodzi? To właśnie analogiczna sytuacja do przedstawienia samej teorii zespołowi. Lepiej przećwiczyć i opanować mniej, niż wysłuchać monologu – nawet taktycznego majstersztyku – a popełniać wciąż te same błędy.
Zdaję sobie sprawę, że powyższe punkty są czasem zbyt ogólnikowe. Chciałbym kiedyś podzielić się z wami przykładem takiej analizy, procesem jej tworzenia i efektami. Wszystko z zaznaczeniem jakich narzędzi używam i ile czasu mi to zajmuje. Dajcie znać, czy bylibyście chętni, żeby takie coś zobaczyć. Może ktoś z was chciałby, żeby analiza dotyczyła jego zespołu lub jakiegoś konkretnego? Jestem otwarty na propozycje (z przyczyn oczywistych z zawężeniem do piłki ręcznej)!
Wybacz, że w wielu miejscach pisałem w trybie rozkazującym – trochę zobligowałem się do takiego stylu nazwą powyższej listy. To tylko moje sugestie. Mam nadzieję, że wyciągniesz z nich coś dla siebie. Pamiętaj, walka toczy się ‘tylko’ o pare procent. Ale czasem te pare procent decyduje o tym czy wznosisz ręce w geście triumfu czy ledwo łapiesz oddech leżąc na deskach!